Moja ukochana synowa (oby żyła wiecznie!) ma rodzić po raz trzeci. Ma złe wspomnienia z porodu w Toruniu, dobre z Anglii. Koleżanki, z którymi rozmawiała, chwalą położnictwo w Wejherowie. Co radzicie? Gdzie najlepiej na świat przyjdzie na przełomie lutego i marca moja wnuczka (jak dotąd ciąża prawidłowa)? A może zmienić w ogóle rejon? Wybaczcie - być może temat był już przerabiany, ale gdy wpisałem "gdzie rodzić" - otrzymałem 247 stron...