Szykowałam się właśnie, żeby wyjść z psami. Przy okazji odstresować się, zapomnieć o pacjentach, którzy mnie wkurzyli. A tu taki niedźwiedź na ulicy, samopas. Nie mam chyba dość pewności siebie, żeby wyjść. Mojego ukochanego pudla onegdaj zagryzły owczarki kaukaskie sąsiada. Tamtych już nie ma, ale w niektórych wypasionych willach na tej ulicy są trzymane jakieś duże psy w celu odstraszenia złodzei. Nie widać ich zza muru, trzymane w kojcu,...