Nie wiem czego oczekuje piszac ten post - porady czy z tym walczyc? Czy przeczekac? czy moze tylko wysluchania... Wlasnie zaczelam rezydenture i mimo tego ze pracuje dopiero od stycznia to juz czasami mam dosc... Nie pacjentow ani kierownika stazu a szefowej... Wiem na pewno ze jej podpadlam biorac jeden dzien zwolnienia na opieke nad dzieckiem ale chyba nie jest to powod zeby sie codziennie na mnie wyzywac? Ciale rzuca z moja strone narpawde...