Utrata kilku nawet kilogramów jest już dla twojego organizmu dużą zmianą.
Jeśli na skutek skutecznej kuracji twoja waga wskaże wartość o 10 kg mniejszą niż dotychczas, wiedz, że zrobiłeś sobie wspaniały prezent. Jesteś dużo zdrowszy, niż byłeś przed rozpoczęciem odchudzania. Stężenie tzw. „złego cholesterolu” (LDL) w twojej krwi spadło o ok. 15%, trójglicerydów – o 30%, natomiast poziom „dobrego cholesterolu” (HDL) podwyższył się o 8%.
Zgodnie z opinią Amerykańskiego Towarzystwa Naukowego, optymalne odchudzanie to takie, w trakcie którego w ciągu pierwszych 6 miesięcy dochodzi do obniżenia początkowej masy ciała o ok. 10%. Później nowa waga musi się przez chwilę „ustatkować” – tak, aby organizm „przyzwyczaił” się do niej. W ten sposób można zapobiec efektowi jojo. Dopiero po pewnym czasie można znów zacząć się odchudzać, dążąc do zgubienia następnych kilogramów (jeśli jest to pożądane).
Niestety, do wielu z nas te argumenty nie przemawiają. Czy znasz historie o ludziach, którzy, dzięki drakońskim dietom i intensywnym ćwiczeniom, w krótkim czasie schudli 10 albo 20 kilogramów, a później znów przytyli – 15 albo 25? Jeśli nie chcesz być jedną z tych osób, do procesu odchudzania musisz podejść rozsądnie i z dużą dozą cierpliwości. Nie oczekuj „cudownych” efektów. Drastyczna utrata masy ciała w krótkim odcinku czasu jest dla organizmu ogromnych wstrząsem. Po pewnym czasie zaczyna się on „bronić” – hormony atakują układ nerwowy, sygnalizując, że podaż pożywienia należy gwałtownie zwiększyć. Szybkie przybieranie na wadze po zakończeniu restrykcyjnej diety jest spowodowane nie tyle słabością, ile naturalnymi reakcjami biologicznymi, które zachodzą w naszym organizmie po długotrwałym głodzeniu się. Obronienie się przed taką „defensywą” własnego organizmu wymaga żelaznej woli. Lepiej w ogóle nie doprowadzać do takiej sytuacji, odchudzając się raczej powoli, stopniowo i trwale niż szybko, ale tylko „na chwilę”.
Stopniowa, racjonalna redukcja wagi jest o tyle trudna, że na jej efekty trzeba długo czekać. Nie zrażaj się. Na początku może być bardzo ciężko. Czasem przez wiele dni nie widać efektów kuracji. Dlaczego? Organizm, w odpowiedzi na zmniejszenie ilości przyjmowanych kalorii, ogranicza energię przeznaczaną na podstawowe przemiany metaboliczne. W końcu zacznie jednak spalać energię zmagazynowaną w tłuszczach, a ty, patrząc w lustro, zobaczysz, że z każdym dniem wyglądasz coraz lepiej. Wytrzymaj do tego czasu. Cierpliwość pomoże ci osiągnąć zamierzone efekty.
Podejdź do odchudzania jak do trwałej zmiany stylu życia. Pomyśl, że robisz to dla swojego zdrowia. Odżywiasz się prawidłowo i dbasz o regularną aktywność fizyczną. Dlaczego? Bo chcesz czuć się dobrze w swoim ciele!
Nie porzucaj nowych nawyków po zakończeniu diety. Wciąż dbaj, żeby wartość energetyczna twojego posiłku nie przekraczała dziennego limitu kalorii, pilnuj też, żeby jeść regularnie, nie „podjadać” niczego późnym wieczorem i w nocy. Ćwicz, czerpiąc przyjemność z aktywności fizycznej.
Kiedy przestać się odchudzać? Zrób to w momencie, gdy uda ci się osiągnąć prawidłową masę ciała. Kaloryczność posiłków zwiększaj stopniowo, nie z dnia na dzień. Docelowo twój dzienny bilans energetyczny powinien być zerowy. Pamiętaj, żeby wciąż regularnie się ważyć i mierzyć obwód swojej talii (najlepiej raz na tydzień). W ten sposób będziesz trzymać rękę na pulsie.